Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Vicente z miasteczka Paniówki. Mam przejechane 12542.07 kilometrów w tym 1782.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 38010 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Vicente.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Niedzielne podróże

Dystans całkowity:1486.57 km (w terenie 366.00 km; 24.62%)
Czas w ruchu:83:54
Średnia prędkość:17.72 km/h
Maksymalna prędkość:42.12 km/h
Suma podjazdów:607 m
Maks. tętno maksymalne:166 (86 %)
Maks. tętno średnie:129 (67 %)
Suma kalorii:4309 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:67.57 km i 3h 48m
Więcej statystyk
  • DST 153.90km
  • Teren 40.00km
  • Czas 08:15
  • VAVG 18.65km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak drewnianego budownictwa

Niedziela, 22 kwietnia 2007 · dodano: 22.04.2007 | Komentarze 15

Szlak drewnianego budownictwa sakralnego
....czasem tak sobie dumam gdzie to chciałbym pojechać i co zobaczyć, a jednocześnie ignorując tak wiele pięknych miejsc chociażby w moim powiecie lub powiatach przylegających do p.gliwickiego.
Tak więc pewnego zimowego wieczoru usiadłem z mapą, ręka na myszce i zaczęły się poszukiwania informacji o najbliższych powiatach.
I tak oto wczoraj zrealizowałem pierwszą z kilku części poszukiwań, i odkrywania zapomnianych oraz całkowicie nieznanych zakątków.
A zaczęło się w niedziele „smażonką” z mamą wczesnym porankiem. Mama do łóżka a ja na rower…



...pędząc co sił w nogach by jakoś się przedostać przez osiedle Janek i Maciejów do Szałszy. Błądząc i zawracając znalazłem w końcu milutki drewniany kościółek stojący w niedalekiej odległości Pałacu. Było to na kilkanaście minut przed Mszą Świętą więc postanowiłem wejść i pomodlić się w prywatnej intencji.
Dziękuje Bogu, że Wysłuchał mojej modlitwy…

Drewniany kościółek w Szałszy z 1877r


Pałac von Groelinga z 1877 roku również


Podziwiając piękno mijanych pół i spacerujących koni gnałem szosą w stronę Księżego Lasu. Zanim jednak tam dojechałem mijałem kilka ciekawych ruin gotycko – barokowych oraz XVIII w. Zamek w Kamieńcu..



Posuwałem się szybko naprzód piękną i spokojna trasą…


…aż wyłonił się piękny kościółek w Księżym Lesie.

Drewniany kościółek w Księżym Lesie z 1499r


Kierując się w stronę Zacharzowic opuszczałem jednocześnie powiat tarnogórski gdzie liczba ludności niektórych mijanych sołectw nie przekraczała 500 osób… a wjeżdżałem w powiat gliwicki.

Tak więc piękną drogą..


…do Zacharzowic a następnie do Sierot po to by spojrzeć na kolejne perełki..

Kościółek z 1580r. w Zacharzowicach


Sieroty, kościół z 1479 roku


Przez Gajowice, Wiśnicze i Świbie – z lekkimi nerwami, spowodowanymi oznakowaniem szlaków dotarłem do Rez. Hubert. Później Dąbrówka i …. Centowa. Nie wiem do tej pory jak znalazłem się w woj. Opolskim, ale kilkanaście minut później byłem już na właściwej trasie jadąc przez Ligotę Toszecką i Niekarmie do Poniszowic.

Poniszowice – kościółek drewniany z 1499 roku


Przez Widów i Chechło do Rudzińca, by zobaczyć kolejny kościółek.

Kościółek w Rudzińcu z XVII wieku wraz z cenna polichromią z 1657 roku.


Coraz bardziej czułem zmęczenie nóg oraz pojawiające się kryzysy. Ale gnałem do przodu przez Rudno oraz Bojszów, gdzie przystanąłem przy kolejnym kościółku..

Bojszów – XV w. kościółek


Teraz już ostatni etap podróży liczący sobie ok. 30km. Zmęczenie duże, ale dzień piękny, i samopoczucie cudowne ;)
Po kilku kilometrach od Bojszów, przystając na kilka minut na meczu w Rachowicach, kościółek w tejże miejscowości..

Drewniany kościółek w Rachowicach z XV wieku


Jadąc już do domu, do Paniówek, przystanąłem jeszcze na kilka chwil w Smolnicy i Żernicy by „dodać” jeszcze do mojej Duszy dwa kościoły..

Z 1600 roku kościółek w Smolnicy


Kościółek w Żernicy z 1647-61r.


Zmęczony bardzo dojechałem do domu po g. 18.
Starałem się przeżywać wszystko co działo się w tym dniu i cieszyć się tym co Tu i Teraz. Myśli czasem dochodziły do głosu, ale cisza powodowała wspaniały nastrój wewnątrz ciała. Polecam bardzo gorąco miejsca które dziś przemierzałem. Trasa śliczna, ruch samochodowy praktycznie niewidoczny, ludzie uśmiechający się do zmęczonego rowerzysty i wszechobecne pola z rzepakiem i niewidocznymi zbożami…
Poniżej zamieszczam linki gmin, które dziś odwiedziłem..

Zbrosławice , Wielowieś ,Rudziniec , Sośnicowice , Pilchowice , Gierałtowice

Zapraszam serdecznie do podróżowania i odwiedzania pięknych i tak mało znanych zakątków naszego małego Świata….

Pozdrawiam bardzo gorąco
Paolo








  • DST 71.10km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:42
  • VAVG 19.22km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Walczący Duch.
Chciałem

Niedziela, 11 marca 2007 · dodano: 11.03.2007 | Komentarze 1

Walczący Duch.
Chciałem pojechać przez Kobiór do Promnic.
W niedzielny poranek jednak jakoś bardzo mi się nie chciało juz jechać i czułem, że kierunek nie ten. Na chwilę przed odjazdem zdecydowałem, że pojadę do Rud zwiedzić Skansen Kolei Wąskotorowej. Od razu poczułem chęć do rowerowania... ;)
Tak więc przez Brzeg na Gierałtowice ( pedzący jak strzała Granicho wracał z z okolic Raciborza)do Knurowa. Przez NIeborowice na szlak czerwony prowadzący prosto do Pilchowic i Stanicy. Stamtąd już przepiękną szosą przez Bargłówkę i Biały Dwór a następnie pieszym szlakiem czerwonym przez las prosto do Rud. Do sklepu coś przekąsić za 5 zł ( krakersy Francuskie - pyszne) i zawiozłem siebie do Skansenu. Jakoś smutno mi tam było - nie wiem czemu. Zobaczyłem, popstrykałem i pojechałem ( kiedyś tam jednak wrócę raz jeszcze) w stronę Ochojca tą samą trasa kiedy jechałem w ubiegłym roku z Klaudią. Szosą z Ochojca ( również szeroką i nową) do Wilczy. Później troche błądzenia juz przed Szczygłowicami i znalazłem się niespodziewanie w Książenicach - nawrót i juz przez Knurów, Gierałtowice, Brzeg - do domu.
Tak oto bardzo leniwie wyruszając w południe dotarłem juz naergetyzowany do domu w małych ciemnościach...
Przyznam, że tego było mi poprostu trzeba po ostatnich troszkę "myślowych" dniach..
Pozdrawiam
Paolo
















  • DST 60.40km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 18.49km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziwne....
..są ostatnimi

Niedziela, 18 lutego 2007 · dodano: 18.02.2007 | Komentarze 15

Dziwne....
..są ostatnimi czasy moje dni.
Może jakieś rozdwojenie mojej istoty, a może wiosenna miłośc po prostu..;)
Dziś bez szczególnego nastroju w moim wnętrzu, ale za to z pięknym Słońcem wybrałem po raz pierwszy rowerowo miejsca powiatu mikołowskiego. Nigda tam nie jeżdziłem, bo też nigdy nie widziałem na mapie, że jest droga z Bujakowa do Brady... Dopiero podpowiedź innego "Paniowczana" z Bikestats otwozyła mi oczy na tą jakże spokojną drogę. Z Brady przez Łaziska Górne i Średnie do Wyr. Nowe, piękne domki to znak bogacenia się ludzi i ich ucieczki na wieś. Z Wyr do Gostyni droga prowadzi przez las, i czasem zapraszają boczne ścieżki by skręcić do lasu w niewiadomym mi kierunku. Dziś nie było i czasu ( bo Słonko tuz po 17 juz zachodzi) i szczególnej potrzeby by to robić gdyż drogi prezentowały się bardzo dobrze. Z Gostyni natomiast esencja dzisiejszego dnia. Piękna droga, zagrody dla koni, piękne domy, Słoneczko u góry, las, cisza.. Pieknie się jechało przez Królówkę, Woszczyce, Zazdrośc do Orzesza. A z Orzesza na Bujaków i najmilszą mi drogą do Chudowa do Zamku i do domu..
Przez cały czas wiał dosyć nieprzyjemny wiatr, choć czasem dosłownie znikał albo lekko pchał, ale najczęściej wiał prosto w twarz.
Czasem są dni, że najradośniejszą chwilą jest same kręcenie pedałami i docenianie trwającej teraźniejszości..
Pozdrawiam
Paolo
















  • DST 55.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:11
  • VAVG 17.28km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny niedzielny wyjazd..

Niedziela, 26 listopada 2006 · dodano: 26.11.2006 | Komentarze 4

Piękny niedzielny wyjazd..

Kolejna wycieczka za mną. Pogoda niesamowita, chęci duże więc pojechałem. Najpierw nad Korytniki. Tam parę minut i kilka fotek. Następnie w stronę Paniów. Stamtąd bocznymi, pięknymi i nowymi drogami do Mokrego. W Mokrem odwiedziłem ogród botaniczny i zaraz kołowałem na Bujaków. Dawno nie jechałem droga do Bujakowa z Mokrego dlatego byłem mile zaskoczony jakością drogi. Bardzo szybko sie poruszałem i po paru chwilach juz byłem w Bujakowie. A z Bujakowa zwyczajnie.. ;) "Moją" drogą na Chudów. Przez Zamek do Makoszów na zachód słońca nad małym jeziorkiem z zalanymi drzewami..
To tyle na dziś z ładnych miejsc..
Pozdrawiam
Paolo





  • DST 53.50km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 16.46km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienno-niedzielno-popołudniowa wycieczka
Hej..

Niedziela, 22 października 2006 · dodano: 22.10.2006 | Komentarze 0

Jesienno-niedzielno-popołudniowa wycieczka
Hej..
Dziś tuż po obiedzie i godzinnym książkowaniu wybrałem się ponownie na wycieczkę szlakiem przez Zamek Chudów, Ornontowice, Debieńsko do Palowic. Tam już obrałem kierunek na Orzesze. Troszke pobłądziłem w rejonie Woszczyc, ale jak się okazało zabłądzenie miało na celu znaleść nową zupełnie drogę. ;) Z Orzesza przez Jaśkowice, ponownie Ornontowice aż do Chudówa. Bardzo fajnie się wczoraj jechało, pogoda bardzo dopisała, słoneczko też więc było naprawdę udanie..
Pozdrawiam
Paolo




  • DST 134.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:37
  • VAVG 20.25km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem Kościółków drewnianych

Niedziela, 1 października 2006 · dodano: 01.10.2006 | Komentarze 1

Szlakiem Kościółków drewnianych w powiecie Gliwickim

Cześć...
Mimo iż późno dziś wyruszyłem to zrobiłem całkiem sporą rundkę. Dzień już nie był tak ciepły jak wrześniowe niedziele i przede wszytskim był dniem bez aparatu, więc wszystkie "momenty" u mnie w głowie.. ;) Znów poznane i odkryte przeze mnie nowe drogi i szlaki i całkiem nowe miejscowości w których byłem po raz pierwszy. A leżą tak niedaleko. Na początku skierowałem sie na Ostropę, a później zielonym szlakiem na Rachowice przez Łany Wielkie. W Rachowicach pierwszy Kościółek. Następnie drogą do Bojszów gdzie znów udało się zobaczyć ważny dla mnie punkt - drewniany kościółek. Z Bojszów przez Rudno, Łaskarzówkę do Rudzińca. W Gminnej wsi akurat sie odbywał odpust parafialny więc mogłem zobaczyć i drewniany kościółek oraz mnóstwo ludzi w czasie mszy, którzy stali dookoła kościoła na zewnątrz. Kolejnym etapem były Pławniowice a zaraz po nich Poniszowice. Tam kościółek podobał mi się bardzo tym bardziej, że udało mi się wejść do środka. Później było troszkę błądzenia ale w końcu udało się dojechać przez Niekarmię, Ligotę Topszecką, Pawłowice, Toszek, Sarnów i Świbie do Wielowsi. Stamtąd już drogą. Kolejny drewniany kościółek stał w Sierotach. Drewniano-murowany ale bardzo ładny i znów udało się wejśc do środka w czasie nabożeństwa. Ładny. A po Sierotach chyba najpiękniejszy i zarazem najmniejszy kościółek w Zacharzowicach. Wymagał zboczenie ze szlaku ale był uroczy. Malutki. Odbywało się w nim nabożeństwo więc weszłem i zobaczyłem zaledwie kilka rzędów ławek po obu stronach i modlących się kilku ludzi.
Wycieczka bardzo udana, samotna i troszkę deszczowa ;) ale czuję się bardzo dobrze.
Pozdrawiam
Paolo




  • DST 95.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 06:02
  • VAVG 15.75km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

To była bardzo udana wycieczka

Niedziela, 24 września 2006 · dodano: 24.09.2006 | Komentarze 4

To była bardzo udana wycieczka pomimo, iz mnie i Monice doskwierały różne bóle... Wystartowaliśmy z Paniówek a później tradycyjnie przez Zamek w Chudowie do Ornontowic na ścieżkę rowerową przez Dębieńsko do Rybnika nad Zbiornik rybnicki. Dostaliśmy się na miejsce różnymi szlakami troszkę błądząc ale przed 13 dojechaliśmy na miejsce. Chwile później siedzieliśmy juz w Restauracji "Kobyłka" i konsumowaliśmy pyszny obiad. Obok widzieliśmy jak przejeżdża obok nas bardzo wielu rowerzystów spędzających czas na rowerze.Powrót wyznaczyliśmy niebieksim szlakiem przez Ochojec, Pilchowice, Nieborowice aż do Żernicy. Stamtąd na gliwickie lotnisko. Tam chwilka oglądania spadochroniarzy i dalej przez Bojków i Przyszowice do Zamku w Chudowie. Zamek znów oblegany przez turystów za sprawą orkiestry, która akurat w czasie naszego przejazdu grała na instrumentach a później występu Nowatora. Zanim dojachaliśmy do domu, zakupy u Baksa. Później pyszne lody u Moniki i zaraz czas na kąpiel.
Dzień był bardzo udany, ciepło i znów poznane nowe szlaki, drogi i okolice..
Pozdrawiam
Paolo




  • DST 43.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 19.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka przez Orzesze do Woszczyc

Niedziela, 6 sierpnia 2006 · dodano: 06.08.2006 | Komentarze 0

Wycieczka przez Orzesze do Woszczyc i spowrotem do Orzesza. Później Zamek Chudów i do domu. Była sympatycznie z Moniką.




  • DST 145.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 07:05
  • VAVG 20.47km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka na Górę Świętej

Niedziela, 21 maja 2006 · dodano: 21.05.2006 | Komentarze 0

Wycieczka na Górę Świętej Anny. Samotna. Paniówki - Sośnicowice - Kotlarnia - GŚA = Dolna - Zimna Wódka - Ujazd - Rudzieniec - Gliwice - Paniówki
Pozdrawiam
Paolo




  • DST 75.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:50
  • VAVG 15.52km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka do Żor. Samotna.

Niedziela, 7 maja 2006 · dodano: 07.05.2006 | Komentarze 0

Wycieczka do Żor. Samotna. Poźniej Rybnik, Czerwionka, Ornontowice, Debieńsko i do domu. Było super. Po drodze spotkałem przypadkowego rowerzystę - górnika, z którym juz przejechałem resztę trasy. Pokazał mi jeziorka w Żorach gdzie można pojeździć nie tylko rowerem ale także i konno. Wycieczka bardzo udana, niedługa a i do domu udało się wrócić na wieczorną mszę ..;)