Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Vicente z miasteczka Paniówki. Mam przejechane 12303.61 kilometrów w tym 1782.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.22 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Vicente.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Dłuższe jednodniówki

Dystans całkowity:1677.84 km (w terenie 567.00 km; 33.79%)
Czas w ruchu:93:49
Średnia prędkość:17.88 km/h
Maksymalna prędkość:43.92 km/h
Suma podjazdów:613 m
Maks. tętno maksymalne:167 (86 %)
Maks. tętno średnie:132 (68 %)
Suma kalorii:3793 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:98.70 km i 5h 31m
Więcej statystyk
  • DST 77.00km
  • Teren 48.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 19.58km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Kalorie 2235kcal
  • Podjazdy 320m
  • Sprzęt Bialy Kieł
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Rud i Magdalenki

Sobota, 13 czerwca 2020 · dodano: 13.06.2020 | Komentarze 1

Pobudka o 4.01 wyjazd 4.28. Pognałem przez Knurów na Nieborowice i Pilchowice.

Później lasami pięknymi do Rud na śniadanie. 



Następnie do Magdalenki by zobaczyć Kaplicę po kilkunastu latach


.. a później Sierakowice



I Rachowice




  • DST 53.67km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 20.13km/h
  • VMAX 43.92km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 167 ( 86%)
  • HRavg 132 ( 68%)
  • Kalorie 1558kcal
  • Podjazdy 293m
  • Sprzęt Bialy Kieł
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Kozłowa i Sośnicowic powroty małe. ??

Sobota, 23 maja 2020 · dodano: 23.05.2020 | Komentarze 0

Dziś pojechalem zobaczyć miejsca naszego powiatu. Piękne miejsca.




  • DST 66.54km
  • Teren 8.00km
  • Czas 04:07
  • VAVG 16.16km/h
  • VMAX 42.21km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Buszowanie po Nie Byłem.

Piątek, 1 maja 2009 · dodano: 07.05.2009 | Komentarze 1

Miejsca dobrze mi znane, ale drogi absolutnie nie.

Wybrałem się do gminy Wyry. Tam też z prawdziwą determinacją wybierałem drogi, których jeszcze tego dnia nie znałem. Miałem czas - nie miałem celu.

Mostek nad Gostynką. © Vicente


Bardzo wolno posuwałem się ze wskazówkami mojej (dobrej) mapy, która pozwoliła odkryć drogi, łąki, pola i rzeki, na których nigdy nie stanęło moje koło.
Przede mną droga. © Vicente


Tak spokojnie toczyły się koła mojego Treka przez wsie gdzie ludzie mają cudowne domy, działki - ale brak w nich Ducha. Brak tego co wydobywa z nas piękno Uczucia.
Bo tylko Ono było mi znane dnia dzisiejszego...
Kochane pola... © Vicente


Paolo




  • DST 103.89km
  • Teren 50.00km
  • Czas 05:50
  • VAVG 17.81km/h
  • VMAX 36.57km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

...tak sobie po leku.

Wtorek, 14 kwietnia 2009 · dodano: 14.04.2009 | Komentarze 2

....pykołech przed siebie.
Miałem jechać do Rybnika, ale jako że byłem tam wczoraj... pojechałem odwiedzić powiat Bieruńsko-Lędziński. Ale zanim tam dojechałem...
..trafiłem na wyciąg narciarski w pewnej dzielnicy Katowic...

Wyciąg w Katowicach © Vicente

Oczywiście przez przypadek bo droga do Chełma Śląskiego obfitowała w częste zaglądanie do mapy i dopytywanie ludzi "kaj jo jest".

Ale jakoś dojechołech.

Powrót to już inno historia. Pomyłki, nawroty, błądzenie do Paprocan i do Wyr.
W końcu wyjechołech w polach i dobry traktorzysta z uśmiechem zapytoł kaj jada i pokozoł śliczno droga...
Traktorzysta sprawiedliwy © Vicente


Droga przez pola w Wyrach © Vicente


W doma późno, zmynczony bardzo, obolały tyż i tyla.

A jechołech se dzisioj przez Kuźnica, Panewniki, Zarzecze, Murcki, Lędziny, Górki, Chełm Śląski,Bieruń, Bojszowy, Paprocany, Wyry, Mikołów i Paniówki.
Droga © Vicente


Pozdrawiam,
Paolo




  • DST 78.26km
  • Teren 25.00km
  • Czas 04:19
  • VAVG 18.13km/h
  • VMAX 41.81km/h
  • Sprzęt Trek 4300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drogami do domu.

Piątek, 10 kwietnia 2009 · dodano: 10.04.2009 | Komentarze 1

Popedałowałem do św. Magdalenki.

Kaplica św. Magdalenki © Vicente


Przez Tworóg Mały, gdzie domy kolorowe i fajne mają. I cicho.
Droga do Tworogu Małego © Vicente


A w Rudach Pałac. I park gdzie odpocząć można.
I ławki puste. Poczytam tam grubą księgę. Pomyślałem.
Pałac w Rudach © Vicente


I lasem i drogą do Pilchowic. Na herbatę, śledzia w occie i.... ( nie ładnie) czekoladki.
Kolejka. Wąskotorowa. © Vicente


I spokojnie. I ciężko. Szlakiem do Nieborowic. Milczącą drogą do Żernicy. I dalej.

A wszystko to prowadzi do domu.

Paolo




  • DST 151.39km
  • Teren 3.00km
  • Czas 06:34
  • VAVG 23.05km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękne miejsca po latach...

Czwartek, 3 maja 2007 · dodano: 03.05.2007 | Komentarze 5

Piękne miejsca po latach...

Mineło już dobre kilka lat od mojego ostatniego pobytu w Woźnikach.
Tereny lublinieckie są przepiękne i godne polecenia każdemu kto chciałby przebyć tereny nie tak gęsto zaludnione a przede wszystkim obficie porośnięte lasami.
Wcześnie rano wyjechałem z domu w kierunku Rokitnicy i Ptakowic pędząc praktycznie bez przystanku do Koszęcina. Wiele radości sprawiało przyjemne podróżowanie po raz pierwszy przez takie wioski jak Wilkowice, Kopanina, Połomia czy Brynek. Wszystko nowe dla mnie.
Po raz pierwszy też odwiedziłem Pałac w Koszęcinie...



Jest mocno remontowany, ale ma przepiękny park dlatego warto tam wstąpic na kilka chwil i podumać.



Wyjeżdżając z Koszęcina nie spodziewałem sie tak dobrej i szybkiej drogi przez Piasek i Lubsze do Woźnik. Na miejsce przyjechałem punktualnie o 11. Zaplanowany był krótki odpoczynek, a spędziłem tam cudowne 4 godzinki z moim chrzestnym, ciocią i znajomymi.
Weszliśmy na wieże widokową, by podziwiać przeurocze tereny...















...zjedliśmy obiad, pogawędziliśmy w ogdródku przy wiśniach i przed 16 ruszyłem w trudna droge do domu min przez Zendek oraz Ożarowice i Pyrzowice.
Trudna bo pomieszałem drogi w okolicach Bytomia, ale tez i ciekawa bo zobaczyłem sobie startujący samolot na lotnisku...


Troszkę bładząc w Bytomiu dojechałem do Bielszowic gdzie pewym już pedałowaniem przejechałem obok Korytników by tuz po 19 dotrzec do domu.

Piękne i wspaniale zadbane lasy, nowe drogi oraz ludzie spacerujący do lub z kościołów - to wszytsko dziś najczęściej
było obecne w czasie mojej podróży.
Przede wszystkim utrwale sam pobyt w Woźnikach z Rodziną.
Pozdrawiam gorąco
Paolo




  • DST 127.79km
  • Teren 70.00km
  • Czas 07:02
  • VAVG 18.17km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziewicze miejsca

Przeglądając

Sobota, 14 kwietnia 2007 · dodano: 14.04.2007 | Komentarze 9

Dziewicze miejsca

Przeglądając w czwartek forum Johanabikera, natknąłem się na Jego zaproszenie do sobotniej wycieczki nad Zbiornik Dziećkowicki- przemierzając jednocześnie powiat Lędzińsko-Bieruński.. W piątek wieczorem zdecydowałem, że pojadę, a w sobotę tuż po 8 już razem gnaliśmy przez piękne lasy do naszego celu..



Trasa prawie cały czas lasami. Po raz pierwszy znów byłem w zupełnie nowych miejscach, przede wszystkim dokładnie „zaglądając’ w Las Murckowski oraz w jego wszystkie wodno-knajpkowe atrakcje.. Nasza piątka jednak wdzięczna za piękną pogodę Wszechświatowi poruszała się naprzód dyskutując o GPS, mojej wyprawie w Świat, „placiokach” i… o kolejnej pomyłce Johana na szlaku..;)
Nie mniej jednak Johan, Andy, Waldek, Grzegorz i ja – pędziliśmy do przodu czasem przystając przy jakimś „źródełku”.. ;)



Powiat Lędzińsko-Bieruński jest pięknym, spokojnym i bardzo urokliwym miejscem. Czuć tam wolniejsze tempo życia, choć pewnie to złudne z siodełka roweru…
To nas otaczało najczęściej w przemierzanym przez nas powiecie..





Drogą powrotną kierowaliśmy się do Paprocan. Prowadził tam piękny Wiślański Szlak Rowerowy, którym prawie dotarliśmy nad tyskie morze. Po drodze mijaliśmy prześliczne miejscowości i wolno żyjących ludzi, którym nigdzie nie spieszno. Bo i po co.
Góra Smutna, gdzie w wyniku epidemii cholery pochowano kilkadziesiąt osób w 1831r, rynek w Bieruniu oraz Kościółek Św. Walentego z przełomu XVI i XVII wieku w Bieruniu Starym warte były zatrzymania i upamiętnienia na cyfrowej pamięci.





W Paprocanach dołączyli do nas Leon i Sławek i razem z nimi pedałowaliśmy do Mikołowa, gdzie wraz z ostatnią wymieniona dwójka rozłączyliśmy się, jadąc do Mokrego a stamtąd już tylko z Leonem do Paniówek przez Zamek w cudnej, kwietniowej pogodzie..

Wyjazd dla mnie był bardzo ciekawy, tym bardziej, że coraz więcej pięknych dziewczyn i kobiet spaceruje lub jeździ na rowerach.. A wiecie sami jak piękne są Polki.. ;)

Pozdrawiam serdecznie
Paolo




  • DST 48.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 20.43km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z ciszą
Dziś bardzo

Wtorek, 3 kwietnia 2007 · dodano: 03.04.2007 | Komentarze 6

Z ciszą
Dziś bardzo cicho wokół... Badzo niewiele samochodów, ludzi oraz jakiegokolwiek ruchu wokół mnie w czasie jazdy.
Wybrałem drogi asfaltowe, tak by móc dojechac tam gdzie kilka dni temu sobie wymyśliłem.. A tak sobie szkicowałem w głowie.. ;) :
Z Paniówek przez Paniowy i Bujaków do Brady, Orzesze i trasą przez Zawade do Palowic boczną drogą. Z Palowic po chwili namysłu ruszyłem piękną jezdnią do Szczejkowic, a po drodze zatrzymałem sie na skraju lasu namyślając się czy nie pojechac ścieżką edukacyjną w kierunku Glichty przez Hołochóg i Jesionka. Zdecydowałem jednak, że pojadę dalej do Szczejkowic czerwonym, pięknie oznaczonym szlakiem rowerowym, którym dojechałem wprost pod Kościółek drewniany w Bełku.
A z Bełku... Prosto juz na Debieńsko i Ornontowice znamym mi dobrze niebiskim szlakiem aż do Chudowa i do domu.

Bardzo urokliwa wycieczka, tym bardzij, że pieknie się jeździ po nowych miejscach, a takimi dziś były okolice Palowic i przede wszystkim Szczejkowic.
Pozdrawiam gorąco..
Paolo

Przejazd w drodze do Brady


Kościółek w Bełku


Ścieżka dydaktyczna w Palowicach


Troszkę jeszcze posiejemy...











  • DST 120.00km
  • Teren 60.00km
  • Czas 07:02
  • VAVG 17.06km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chciałbym opisać dziś wycieczkę,

Sobota, 23 września 2006 · dodano: 23.09.2006 | Komentarze 3

Chciałbym opisać dziś wycieczkę, którą odbyłem podczas miesięcznej wyprawy z plecakiem po wschodzie Polski. W sobotę 9 września zatrzymałem się na weekend w Białowieży. Następnego dnia wypożyczyłem rower i pojechałem trasą "Kolorowych Cerkwi". Niedziela była bardzo piękna. Słońce, dośc dobre samopoczucie oraz nieopisane zapachy, które towarzyszyły mi podczas jazdy w lesie oraz po łąkach sprawiły, iż mam ogromną radośc z odbytej podróży. Rower bez przerzutek, damka z giętą kierownicą. Zwiedziłem kilka bardzo małych wioseczek, gdzie zaledwie kilka domów dawało orientacyjne sygnały, że dojechaliśmy do kolejnej wioseczki. W czasie podróży dane mi było mijać zapomniane cmentarze, rogatki, kościoły oraz stare budynki z wczesnych lat XX wieku. Pętla liczyła 120 km, a brak przerzutek nie był kompletnie żadnym problemem.
Dzięn był wspaniały i niewiele ma sie takich dni w roku a nawet życiu, kiedy czujemy, że to było naprawdę wspaniałe przeżycie !
Pozdrawiam
Paolo




  • DST 40.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 14.55km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chciałbym opisać jeszcze jedną wycieczkę

Czwartek, 21 września 2006 · dodano: 21.09.2006 | Komentarze 0

Chciałbym opisać jeszcze jedną wycieczkę podczas mojej podróży stopem wzdłuż wschodniej granicy. Zatrzymałem się na 3 dni u Denisa w miejscowości Sztabin. W pierwszy dzień Denis zaraz po pracy zabrał mnie na rower. Jechaliśmy przez bardzo niewielkie i urocze wioski zamieszkane przez kilkudziesięciu mieszkańców najczęściej w starszym wieku. Sama jazda obok ludzi, którzy Cię obserwują - była niesamowitym przeżyciem. Dojechaliśmy do Śluzy na kanale Augustowskim w Dębowie. Tam wstąpiliśmy do zaprzyjaźnionego sklepiku, gdzie musieliśmy zadzwonić by zostać obsłużonym. ;) Pani nie tylko sprzedała nam po piwku Zubr ale też i chętnie porozmawiała, poopowiadała o życiu w takiej miejscowości i kilku jeszcze innym fajnych rzeczach. Po pol godzinnym odpoczynku ruszyliśmy spowrotem, tak by po godz. 20 być u gospodarzy rowerów, którzy zaprosili nas na kolacje podlewaną pysznym winem i cudowną wódką.. ;) Było pysznie, ciekawie, cieplutko i bardzo niezapominająco...
Pozdrawiam
Paolo