Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Vicente z miasteczka Paniówki. Mam przejechane 12303.61 kilometrów w tym 1782.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.22 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Vicente.bikestats.pl

Archiwum bloga

Komentarze 5

Paprocany

Dużo lat przemineło zanim odwiedziłem Jezioro Paprocańskie.
Dziś wsiadłem na nowe siodło (Specialized Rival) i razem z Danielem tam właśnie pojechaliśmy.
Przepiękne i urocze są okolice Wyr i Gostyni. A w drodze powrotnej cudnie "zatrzymane" dzielnice Orzesza: Zgoń, Mościska, Zawiść i Gardawice..
Żadko tam jestem i dlatego właśnie tak to wszystko odbieram.

Jezioro Paproańskie dosyć licznie oblegane przez niedzielnych leniuszków, i nie dziwie się licznie zebranym mężczyznom, bo takie kobiety jakie dzis można było spotkać nad Jeziorem... pewnie nie jednemu nie pozwolą zasnąć w nocy. ;)



Bardzo spokojne pedałowanie wraz ze spokojnym Duchem wewnątrz choc czasem przepływały różne myśli. Tak bywa.

Sielankowe pejzaże to coś już delikatnie przemijającego obecnie, ale wczorajsza podróż przebiegała przez takie właśnie miejsca.
Zboża już wysokie, zapach wody dobiegającej ze schowanych za trawami stawów, łaki śniące sen przeszłości.. To wszystko jeszcze istnieje.
A ja czekam na żniwa. Po raz pierwszy w życiu może będę żniwiarzem.. ;)



Urocza knajpka w Gardawicach



Na chwilę obecną wiem, że zostaje do 15 sierpnia w Polsce... a co później, jeszcze mam troszkę czasu by wszystko przemyśleć, tym bardziej że pozostałem sam z moją wyprawą po rezygnacji Rafała.
Wszystko pozostawić Siłą Lepiej Wiedzącym...



Po raz pierwszy zrobiłem fotkę wozu strażackiegi stojącego na mojej "magicznej" drodze


Zapraszam do troszke szerszej galerii


Pozdrawiam bardzo gorąco,

Paolo





Komentarze
Vicente
| 18:29 wtorek, 19 czerwca 2007 | linkuj Tomalos za kilkanaście lat... hmmm ufam, że nastąpi duża transformacja Świadomości ludzkości. To bardzo potrzebne, bo inaczej Sami Siebie Wyniszczymy..
Choć Ziemia będzie pewnie trwać nadal. Tak jak Słońce, ptaki, wody i... łąki ;)
Każdy z Nas, osobno, decyduje o kształcie Naszego Świata...
Pozdrawiam wszytskich "włączonych"
Paolo
tomalos
| 08:16 wtorek, 19 czerwca 2007 | linkuj u mnie na szczęście łąk i pól nie brakuje, ale za kilkanaście lat takie pejzaże pewnie będą już rzadkością.
Vicente
| 17:09 poniedziałek, 18 czerwca 2007 | linkuj Cześć..
Młynarz - sielanka tym razem była wyjątkowa. Trudno to opisać, ale dusza inaczej sie czuje kiedy jedziemy przez piekne okolice ;)

...dziś akurat zapytałem siebie w duchu, czy Zirka spaceruje z Maleństwem ;) Inna sprawa, że pojęcia nadal nie mam na którą Mamę dłużej zawiesić oko ;)
Wycieczka wczorajsza moim zdaniem doskonała na wędrówkę spokojną z dzieckiem. Od Wyr do Paprocan a póxniej aż do Gardawic cudnie się jedzie. W Wyrach przepiękny parking dla spacerowiczów i rowerzystów oraz dla licznej ekipy rolkowców ;) A Sołectwa należące do Orzesza to spora liczba stawów oraz przemijających juz teraz a moich ulubionych z dzieciństwa .... łąk.
Wczoraj też widziałem pewna mamę z Paniówek wraz z mężem jechali z przyczepką dziecięcą. Chce tylko nadmienić, że w Polsce nie możnaniestety poruszać się z dzieckiem w przyczepce po drogach krajowych i lokalnych.
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych uciesznych dni ;)
Paolo
zirka | 15:28 poniedziałek, 18 czerwca 2007 | linkuj Witam

Pierwsza wycieczka z Bąblem w koszyczku już za nami :)
Mlynarz
| 02:49 poniedziałek, 18 czerwca 2007 | linkuj Ale sielanka! Coś wspaniałego :)
A ta knajpka, jaki dobry klimacik.

Szkoda, że Twój kolega zrezygnował z wyprawy, mam jednak nadzieję, że wszystko potoczy się u Ciebie tak, aby było dobrze.

pozdrawiam!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!